Pewnie wielokrotnie słyszeliście, że jedyną niezmienną rzeczą jest zmiana, albo znacie słynny tytuł Alana Deutschman’a „Change or die!” – zmień się albo zgiń! Brzmi to jak oczywistość i banał. Pod koniecznością zmiany podpisujemy się aż do momentu, gdy nie zetkniemy się z nią sami. Zmiana dla wielu organizacji, złożonych z dyrektorów, menedżerów i specjalistów, w różnym stopniu akceptujących zmianę, jest sporym wyzwaniem albo wprost – problemem.
Z ankiety przeprowadzonej klika lat temu przez Mark’a Murphy’ego, opublikowanej w czasopiśmie Forbes, w której odpowiedzi udzieliło ponad 2000 pracowników, menedżerów i dyrektorów wynika, że w opinii pracowników szczebla podstawowego 45% osób w ich organizacji woli raczej status quo, niż nowe, lepsze. To samo potwierdzono w ocenie 38% menedżerów, 41% dyrektorów i wiceprezesów. Dlatego zmianę odciągamy w czasie, czekamy na dobry moment. Dopiero, gdy jest już prawie za późno – zapada decyzja.
Podchodząc do przeprowadzenia zmiany w firmie warto o obiektywne eksperckie spojrzenie, zatrudnienie osoby z zasobem przeprowadzonych z sukcesem projektów transformacji w wielu organizacjach – Interim Managera.
Czasem w organizacji dochodzi do poważnej zmiany – transformacji – przy której wzruszamy podstawami funkcjonowania firmy na kilku poziomach jednocześnie: organizacyjnym, kulturowym czy technologicznym. W transformacji przejście od stanu obecnego do stanu docelowego jest jak pokonanie mostu linowego rozciągniętego nad dwustumetrową przepaścią. Wielu chętnie zawróci w połowie drogi, mimo że po drugiej stronie jest lepiej, korzystniej. Dlaczego? Utrwalone nawyki i sposoby działania dające, co prawda gorsze, ale pewne rezultaty, potrafią wyprzeć te nowe, ponoć lepsze, ale dopiero co wdrożone i obarczone ryzykiem.
Jeśli sprzedawcy osiągali wyniki sprzedając towar nie zważając na poziom zapasów, ponieważ rosnący rynek wchłaniał niemal każdą ilość, to kiedy w organizacji zostanie rozpoczęta zmiana wymuszona dekoniunkturą – wielu będzie zaskoczonych i zniechęconych potrzebą monitorowania rotacji, nowymi narzędziami analitycznymi i drastyczną zmianą polityki promocyjnej. Potrzebna jest konsekwencja w zmianie i niejednokrotnie trudne wybory, te personalne również.
W koniecznej transformacji Interim Manager jako osoba z zewnątrz, ma przewagę nad Project Managerem wewnątrz organizacji. Nieocenione jest spojrzenie z innej perspektywy bez zanurzania się w politykę, ale przy zachowaniu szacunku dla kultury organizacji. Interim Manager mając wiele zrealizowanych projektów, wie jak postawić właściwą diagnozę. Przychodzi ze swoim warsztatem wiedzy, aby nie tylko zaproponować rozwiązanie, ale też skutecznie je wdrożyć. Parafrazując, Interim Manager nie tylko przerzuci most nad przepaścią, ale przeprowadzi wszystkich na drugą stronę – przekazując organizacji wiedzę, zaszczepi nowe nawyki i kończąc transformacyjny projekt interimowy upewni się, że firma weszła na nowy poziom i osiąga lepsze rezultaty.
Paweł Patyra
Interim Manager
Członek SIM